Opis: |
Kod obrazka: D 17696
| Jest to rozdział 10B Życia i Czasów Sknerusa McKwacza. Sknerus ponownie wyciąga swój stary kufer z pamiątkami. Siostrzeńcy dobierają się do symbolu jego najgorszego interesu, którego kutwa do tej pory się wstydzi. Pochodzi on z czasów, gdy centuś poszukiwał bogactwa w Panamie. W tym samym momencie budowano Kanał Panamski, na drodze którego stała działka Sknerusa. By rozwiązać ten problem, Theodore Roosevelt zamierza przekonać go do sprzedaży terenu, na którym mają znajdować się liczne bogactwa. Sknerus nie chce ulec, aż do momentu, gdy prezydent proponuje pomoc w przeszukiwaniu działki. Panowie kradną więc koparkę i zamierzają przekopać teren. Dzięki Rooseveltowi udaje się porozmawiać z wodzem Indian, lecz zostaje szybko odurzony chichą. Z opresji ratuje go kaczor, korzystając z niego jako z manekina. Niestety, ich tajną intrygę rozpoznaje generał Esteban, chcący przejąć władzę w Panamie. Korzystając z pretekstu, dokonuje zamachu stanu. W międzyczasie Pierwsza Dama prezentuje Hortensji i Matyldzie pluszowe misie, nazwane na cześć Theodora. Panowie pracują na Złotej Górze. W końcu ziemia się obsuwa i ukazuje im się złoty jaguar, w którego wnętrzu znajdują się liczne skarby Ameryki prekolumbijskiej. Roosevelt, zaszokowany bogactwem i jego znaczeniem, stawia opór Sknerusowi i zaczyna się z nim bić. Bitwę wygrywa kaczor. Budowla, która znowu zjeżdża wraz z lawiną zapobiega konfliktowi amerykańsko-panamskiemu. Jaguara odkrywa także Esteban, którego nakrywa jednak Sknerus i wydaje go wodzowi Indian. Panowie rozpoczynają targi o skarby znalezione w Panamie. Gdy centuś wznosi toast, okazuje się, że trunek który wypił to narkotyczna chicha. Decyzję o tym, co dostanie Sknerus za odstąpienie praw musiała podjąć Hortensja – i wybrała pluszowego misia.
Kod obrazka: FC PM 349D
| ”Rozdział 10B wpasowuje się idealnie między rozdział dziesiąty (którego akcja rozgrywa się w 1902 r.), a jedenasty (który rozpoczyna się w 1909). Byłem gotów stworzyć jeszcze jedną przygodę z przeszłości Sknerusa z użyciem jednego z najważniejszych bohaterów historycznych Ameryki - Theodorem Rooseveltem, dwudziestym piątym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Jak już zapewne wiecie, dwaj bohaterowie spotkali się już w rozdziale trzecim serii i znów w części dziesiątej. Zgrana z nich paczka kumpli. Są do siebie bardzo podobni. Obaj są indywidualistami, którzy wierzą w efekty ciężkiej pracy. Uwielbiają podróżowanie i zapuszczanie się w nieznane. Czytałem wiele pism Roosevelta na potrzeby tego komiksu i wielokrotnie wydawało mi się, że tak samo mógłby powiedzieć Sknerus. Postanowiłem nawet, że w jednej kwestii Sknerusa umieszczę cytat Teodora, który zapyta czy nie mógłby użyć go w swojej książce.
Jestem ciekaw, czy Carl Barks tworząc postać Sknerusa myślał o Roosevelcie. Pewnie nie, ale Teodor był prezydentem Stanów przez pierwsze dziewięć lat żywota Wujka, więc może pamiętać "Prezydenta Teddy'ego" z dzieciństwa. Zbieg okoliczności sprawił, że podczas pracy nad tą historyjką odszedł on na tamten świat... Jeśli będziecie szukać odniesienia do tego smutnego wydarzenia, odsyłam was do ostatniego kadru.
Tak jak już mówiłem - chciałem zrobić jeszcze jeden komiks z dwoma największymi bohaterami Ameryki - Sknerusem i Rooseveltem. Pierwszy pomysł, jaki przyszedł mi do głowy to spotkanie się obydwu bohaterów podczas wyprawy do Afryki w 1909 w rozdziale jedenastym. Ale ponieważ wizyta Sknerusa w tamtych okolicach nie zbiegała się dokładnie z wyprawą Roosevelta, a nie mogłem zmieniać faktów historycznych, bo wiem, że wiele Czytelników tylko czeka na takie błędy, musiałem zrezygnować z tego pomysłu. Inne spotkania w 1909 też byłyby nietrafione, ponieważ był to ostatni rok jego rządów, czyli nie miałby już stanowiska wielkiego imperialisty.
Przypomniałem sobie jednak o słynnej zagranicznej podróży z 1906 r. - inspekcja prac nad kanałem panamskim. Zacząłem pogłębiać swoją wiedzę na ten temat i doszedłem do tego, że to Francuzi rozpoczęli budowę przesmyku, konkretniej mówiąc autorem projektu był ten sam człowiek co od kanału sueskiego - Ferdinand de Lesseps. Stany negocjowały z Francją przejęcie prac. I to był świetny pomysł, który zrealizowałem dla francuskiego Picsou Magazine.
Kiedy decyduję, że pomysł uważam za dobry? Zwykle kiedy jest to przygoda, która ma miejsce w przeszłości, a wydarzenia historyczne powodują to, że widzę ją oczyma wyobraźni. Znalazłem źródła historyczne wskazujące na to, że Francuzi słyszeli niegdyś legendy o "Złotej Górze" stojącej prawie na środku kanału i że kiedy ją zburzono, znaleźli tam tyle złota że projekt przesmyku zwrócił się ze sporą nawiązką. Ale musieli opuścić teren, z powodu wielu trudności. I tutaj mogłem wpleść Sknerusa - potajemnie kupił on prawa do góry od Philippe'a Burnau-Varnilli, Francuza, który negocjował z Amerykanami o sprzedaży kanału. Tutaj także mogłoby nastąpić kolejne spotkanie dwóch przyjaciół-wrogów - Sknerusa i Roosevelta. Obaj mieli odkryć największy skarb wszechczasów, tak ogromny, jak w żadnej innej historyjce (nawiasem mówiąc, jeśli się dobrze przypatrzycie, zauważycie skarby południowej Ameryki przedstawione w takich komiksach jak "Crown of the Mayas" czy "The Gilded Man", a nawet z mojego "Syna Słońca". )
Pisząc takie historyjki, chcę także dać Czytelnikowi lekcję historii. Jeśli jest on uważny, stwierdzi że całość pracy opiera się na historii. I będzie miał rację. Chcę zaciekawić czytelnika ciekawymi wątkami z przeszłości. A im ich więcej tym mniej będzie się mu chciało sprawdzać czy to rzeczywiście prawda. Więc jeśli chodzi o ten aspekt komiksu, wszystko macie wyjaśnione.
Jeszcze trochę o prawdziwych ludziach, których tutaj przedstawiłem. John Frank Stevens to główny inżynier kanału, Kapitan George Shanton to żołnierz Brutalnych Jeźdźców z policji kanałowej. Wódz Parita rzeczywiście był wodzem Indian Guaymi i w tej okolicy i naprawdę pił chicha i naprawdę rozstawiał pułapki na nieproszonych gości. Armador Guerrero rzeczywiście był pierwszym prezydentem Panamy. Potrzebowałem jakiegoś dyktatora, więc użyłem tu postać Generała Estebana Huertasa, który przyczynił się do odłączenia się Panamy od Kolumbii. Narysowałem jego oryginalny uniform, ale zapomniałem o nazwisku. Parę innych faktów: Roosevelt był pierwszym prezydentem, który użył służb specjalnych jako swoich ochroniarzy. Także on chodził po Nowym Jorku jako komendant policji w długiej, ciemnej pelerynie dziesięć lat wcześniej! Pensja dla robotników wynosiła 30 centów na godzinę, czyli tyle samo, ile Donalda 50 lat później. I oczywiście to co znajdzie się na koniec w kufrze Sknerusa też jest prawdziwe.
Ach, prawie bym zapomniał o jednym drobiazgu. Kanał kopano za pomocą gigantycznych koparek, które Roosevelt nauczył się prowadzić. Poruszały się one po torach pociągowych. Cóż, ja musiałem pozwolić im na mobilność, którą wprowadzono dopiero dziesięć lat później. Ale kto wie, może wtedy w Panamie testowano jakiś prototyp czołgu? Udowodnij mi, że nie! Hehe!”
|