Opis: |
Kod obrazka: D 11314
| Siostrzeńcy zaciągają Donalda na otwarcie Muzeum Młodych Skautów. Znajdują tam Sknerusa, który usiłuje kupić jeden z egzemplarzy Poradnika. Jego jeszcze większym marzeniem byłoby odnalezienie książek z Biblioteki Aleksandryjskiej. Młodzi Skauci postanawiają połączyć siły ze Sknerusem i wybierają się na poszukiwania zaginionych rękopisów. Kaczory docierają do Aleksandrii, gdzie lokalizują ruiny biblioteki. Okazuje się, że trafiają do grobowców Aleksandra Wielkiego i Kleopatry, która założyła zgromadzenie Strażników Wielkiej Biblioteki. Niestety, oryginały z papirusów uległy zniszczeniu – na szczęcie kopie znalazły się w Stambule. Te jednak znowu uległy zniszczeniu, a pozostałe egzemplarze znalazły się w Wenecji – ponownie zalane i spleśniałe. Ostatnie egzemplarze dostał Kolumb, lecz te zaginęły w Indiach Zachodnich. Kaczory podróżowały dalej wraz z biblioteką – lecz rozwiązanie było w Skarbcu – pozostałe brakujące informacje wskazywały, że biblioteka znajduje się pod Wzgórzem. Książki pod Skarbcem jednak też zostały zjedzone przez myszy, a jedyna książka, która miała ocaleć, miała zawierać wszystkie informacje z pozostałych. Książką tą okazał się właśnie Poradnik Młodego Skauta – jedyna książka, której nie może kupić Sknerus.
Kod obrazka: XFC DR 1995 (spotykany także XFC KKDR 95)
| To znacząca historyjka w mojej karierze, z kilku powodów. Po pierwsze, została stworzona specjalnie na życzenie moich przyjaciół z Norwegii w 1993r. Norwegia obchodziła wtedy "rok książki" dla promocji czytelnictwa, a norweskie wydawnictwo Egmont, będąc uczniem literatury klasycznej, poprosił mnie o zrobienie kaczej przygody o książkach. Natychmiast przyszło mi do głowy, że to świetna okoliczność na wysłanie Sknerusa McKwacza na kolejne wielkie poszukiwania, tym razem, starożytnej Biblioteki Aleksandryjskiej.
Co jeśli Biblioteka nie była zaginiona dla świata, a zachowana przez wieki przez tajną społeczność? Tworząc złożoną fabułę, która podążałaby śladami Biblioteki przez wieki intrygi, mogłem pokazać ewolucję książki z papirusowych zwojów przez pergaminowe tomiszcza i pierwsze tomy Gutenberga, aż po dzisiejsze czasy. Mogłem wspomnieć prawdziwych sławnych kolekcjonerów lub handlarzy książek, takich jak włoskich Medyceuszy czy Krzysztofa Kolumba. Z rozwojem akcji, łatwo było przedstawić jak książki rejestrowały, a nawet inspirowały rozwój nauki i sztuki, szczególnie w (minionych) czasach, gdy bogaci ludzie oceniali swoją wartość na podstawie ilości posiadanych książek. Po drodze odwiedzam nawet dzisiejszy kiosk i naświetlam jego wpływ na pisane media wiedzy i rozrywki (wliczając komiksy!). A co byłoby lepsze niż powiązanie klucza do znalezienia Biblioteki z najsłynniejszą mityczną książką wszechczasów, czyli Poradnikiem Młodego Skauta?
Zrobiłem specjalny użytek z Donalda, wyłączając go z głównej linii akcji, przez uczynienie go nowoczesnym niewolnikiem telewizji, którego chęć do czytania została uszkodzona przez śmieciową rozrywkę. Jako typowy "przeciętny człowiek" Donald świetnie pasuje do tej roli!
| Innym specjalnym atrybutem tej przygody jest jej podobieństwo do mojej młodszej historyjki o skarbie Templariuszy („List z domu”) - wydawało mi się, że straciłem panowanie nad moją przyjemnością z badań i że wpakowałem za dużo informacji, a za mało akcji do Skarbnicy. Jednakowoż, wielu czytelników nie zgadza się z moją samokrytyką. Skarbnica, częściej niż jakakolwiek inna opowieść, jest najczęściej wspominana w listach do mnie jako "najlepszy komiks Rosy" albo "najlepsza kacza opowieść", a nawet "najlepsza historyjka komiksowa" (?!!!), którą fani czytali. Mam nadzieję, że po prostu podoba im się to bardziej niż mnie w tamtym czasie.
Tak łatwo tracę kontrolę podczas researchu? Najbardziej przyjemną częścią tworzenia poszukiwania skarbu ze Sknerusem w roli głównej jest podjęcie się wyzwania upewnienia się, ze każda cząstka historii w komiksie jest absolutnie autentyczna. Przez całe tygodnie badań (z wykorzystaniem książek!) upewniam się, że każde imię, data, miejsce i wydarzenie jakie wykorzystałem jest prawdziwe. Mimo tego że frustrujący jest fakt, iż spora część czytelników myśli że sam wymyślam te wszystkie szczegóły, przynajmniej ja wiem, że kiedy napisałem w swojej historyjce, na przykład, że Sir Francis Drake splądrował jakiś hiszpański statek płynący z jakiegoś portu o danej dacie, to będzie w stu procentach prawdziwe! I stąd bierze się przyjemność dla mnie.
Kod obrazka: FC PM 385D
| Mówiąc o Drake'u, scena, w której zakłada brytyjski fort na zachodnim wybrzeżu Ameryki jest również faktem. Chociaż większość historyków sądzi, że miało to miejsce bliżej dzisiejszego San Francisco, ja przeniosłem go nieco bardziej na północ i usytuowałem go na miejscu Kaczogrodu. Ten "fakt" założyłem parę lat wcześniej w „Jego wysokość McKwacz”.
Choć próbuję być ostrożnym i zachowywać porządek w notatkach, wstawiłem tak wiele faktów, nazwisk i dat w Skarbnicy, że zrobiłem błąd, który został mi zgłoszony przez czytelnika po wydaniu komiksu w Europie - u mnie Marco Polo odwiedził bibliotekę w Konstantynopolu 50 lat przed swoimi narodzinami! Na potrzebę pierwszej wersji amerykańskiej poprawiłem to, dodając kilka nowych kadrów do historii i rysunków do weneckiej części przygody, która opowiadała o powiązaniu pana Polo z Biblioteką już bardziej stosownie za jego życia. Równało się to z usunięciem kadru z oryginalnej stambulskiej (konstantynopolskiej) sekwencji i przeniesieniem innych w celu wypełnienia dziury. Zauważ, że na jednej ze stron, tuż obok siebie znajdują się dwa szerokie kadry - nigdy bym tego nie zrobił. Ten drugi pierwotnie znajdował się na górze następnej strony. (Innymi zmianami było dodane charta do gondoli czy dodanie emblematu zaginionej biblioteki na stronie 27 z Ibisem; Poza wpadką z Marco Polo robiącym coś zanim mógł istnieć, jedyną pozostałą częścią historyjki, która wywodzi się tylko i wyłącznie z mojej wyobraźni jest to, jak Biblioteka Aleksandryjska jest spleciona z tymi wszystkimi osobowościami i wydarzeniami historycznymi. Cóż, może również zmyśliłem opactwo San Ucos w Wenecji. I właściwie nigdzie może nie być takiego miejsca jak Kaczogród - oprócz naszych serc.
W Skarbnicy znajduje się połączenie między starożytną tajną organizacją Strażników Biblioteki Aleksandryjskiej, założonej przez Kleopatrę VII, a Młodymi Skautami, związkiem założonym przez Kwalutka Kwaczaka z Kaczogrodu. Tym połączeniem jest ich święte godło!
Kiedy piszę komiks z Kaczorami, wiem, że bardzo niewielu Amerykanów go przeczyta, w porównaniu do niezliczonych milionów fanów kaczek/Barksa, którzy zobaczą go w Europie, Ameryce Południowej czy Azji. A jednak, jestem Amerykaninem, piszącym w Ameryce i nie mogę uniknąć wpadania na pomysły, które mają sens tylko dla amerykańskich fanów, takich jak ja. W takich przypadkach odkładam pomysł i czasem jestem w stanie dodać go później, do amerykańskiego wydania historyjki.
Kod obrazka: D 11314 (wersja zmodyfikowana)
| W tym przypadku, mój piękny pomysł dotyczył barksowskiego godła. Kiedy szukałem informacji na temat historii książek, odkryłem że pierwsi strażnicy w mojej historyjce, Egipcjanie, uważali boga Thota, przedstawianego w postaci ibisa, za twórcę i symbol pisanej wiedzy. Książek. Czytając o Thocie, coś przyszło mi na myśl - długi, wykrzywiony dziób ptaka - rozpięte skrzydła? Co takiego mi to przypominało? Później zdarzyło mi się spojrzeć na symbol Thota do góry nogami - szok! To barksowskie godło Młodych Skautów!!! Cienkie ciało ibisa i wykrzywiony dziób z profilu stanowiły środkowe "J", a skrzydła i ogon formowały się w dwa otwarte "W"! A mój komiks zakładał, że Skauci są współczesnymi następcami egipskich Strażników! Czasem takie pomysły z książek o historii są tak dobre, że aż przerażające! Ten konkretny pomysł miał sens tylko w Ameryce. Tak więc mój scenariusz zawierał kilka kadrów dialogu, które miały być usunięte z wydań egmontowskich, a wykorzystane w amerykańskich. Różniły się one również rysunkami. W wersji Egmontu emblemat był usunięty, a jeden kadr poszerzony (ten, w którym Sknerus odkrywa podobieństwo symbolu; w amerykańskiej wersji został podzielony na dwa, by odpowiednio pokazać tę analogię). Wzór emblematu Junior Woodchucks of the World [dosł. "Młodych Skautów Świata" - w polskich wydaniach jest najczęściej wymazywany; czasem zastępowany literami "MS" - przyp. tłum.]. Ale ponieważ Skauci mają różne nazwy we wszystkich innych krajach, wzór mógł być wykorzystywany tylko w wydaniach amerykańskich).
Podobieństwo symbolu odgrywa również ważną rolę na oryginalnej amerykańskiej okładce. Miałem taki pomysł, by czytelnik kończąc lekturę i zamykając komiks, zauważył godło Strażników i Skautów i zorientował się, że klucz do rozwiązania zagadki znajdował się na okładce! Niestety. Redaktorzy Egmontu nieco przesadzili w swoich wersjach okładki - dodali tam ramki z tekstem "prawdziwa historia Poradnika Młodych Skautów", zdradzające czytelnikom niespodziankowe zakończenie, troszeczkę zbyt całkowicie! To jeden z powodów, przez które mam teraz siwe włosy. Lub nie mam ich w ogóle.” |